wtorek, 22 listopada 2016

Uzależnienia i takie tam

Jeśli można się uzależnić od herbaty, to ja się uzależniłam. Mąż twierdzi, że moje 10 herbat dziennie bije na głowę większość Anglików ;) To taki uboczny efekt odstawienia przekąsek. Zamieniłam je na herbatę i ciągle muszę mieć przy sobie kubek :) Teoretycznie powinno wychodzić dużo taniej, ale odkryłam w pobliżu herbaciarnię i kupuję herbatkę na gramy. Może ekonomiczne to nie jest, ale aromat w porównaniu z "torebkowymi" jest nie do porównania. A poza tym te cudowne mieszanki... Pycha.

Co oczywiście nie zmienia faktu, że z rana musi być kawa. Jest natomiast jedna, a nie cztery jak kiedyś.

Koleżanka, która ma miejsce parkingowe koło mnie, w końcu kupiła sobie samochód. Wcześniej przez wiele, wiele lat nie jeździła. Teraz samochód stał się dla niej niezbędny, czym jest trochę przerażona, ale wytrwale ćwiczy. Mężu z kolei jest przerażony, że parkuje koło mnie. Zderzak (swój) już zdążyła drasnąć, bo nie zauważyła blokady na parkingu... Znaczy zagadała się z koleżanką jak ją otwierała i z kluczyka otworzyła, ale nie złożyła. Nie mam pojęcia jak ona to zrobiła. Tak czy inaczej wjechała w blokadę, która się złożyła na szczęście sama. Bez komentarza.

Ostatnio z musu spędziłam trochę czasu w galerii handlowej. Skończyło się tym, że mam już połowę prezentów pod choinkę :) Wygląda na to, że w grudniu, kiedy to sklepy są najbardziej oblężone, ja będę miała luzik :) Cudownie, bo nie znoszę tłoku. Wolę w tym czasie piec pierniczki albo przygotowywać świąteczne menu.