poniedziałek, 13 marca 2023

"Wykańczanie" Marzanny

Może jak na blogu zakończę temat zimy, to skończy się w realu... Byłoby fajnie, bo już 13 dzień marca, a pogoda nie rozpieszcza. W sobotę wracając od koleżanki zmarzłam jakby to był - nie przymierzając - styczeń, mimo że byłam w zimowych ciuchach. Bardzo zimny wiatr i zadymka śnieżna spowodowały, że nikt chyba nie zgadłby, że już wiosna czeka za rogiem. A jak to nie pomoże to chyba 21. pójdę Marzannę spalić, utopić (czy jak tam teraz wolno ją "wykończyć"). 

No cóż. Kończę czytać dwie książki (bo jakoś tak się jednocześnie za nie zabrałam) i mam nadzieję, że wieczory będę mogła spędzić na rowerze ;) Słońce już coraz wyżej, dzień coraz dłuższy. Dobrze byłoby to wykorzystać jakoś bardziej aktywie. Czuję, że się strasznie "zastałam" przez zimę. Nie wiem czy na pierwszej rowerowej przejażdżce będzie mi skrzypiał rower czy moje stawy ;)