wtorek, 29 października 2019

Drzewa zostają

W osiedlowym głosowaniu ludzie opowiedzieli się za pozostawieniem drzew :) 
Jest nawet lepiej, bo w burzliwej dyskusji zażądali także kolejnych nasadzeń w kilku miejscach. Na plus dla zwolenników wycinki - jak porządnie ukorzenią się nowe drzewa i lekko podrosną, tak, żeby dawały choć trochę cienia, czyli pewnie w perspektywie jakichś 5 lat, zastanowimy się ponownie nad wycinką starych. 

Burza przetoczyła się więc przez osiedle, ucichła i jest ok. 

Oby nasi radni też byli tacy chętni do współpracy i zalesiania okolicy, to byłoby wspaniale. Niestety z nimi trudniej się dogadać.

poniedziałek, 30 września 2019

Drzewa - wycinać czy nie wycinać

Ostatnio pojawił się u nas problem wycinki drzew na osiedlu. Niby w dzisiejszych czasach ludzie lgną do natury, a jednak temat podzielił mieszkańców. Dlaczego?

Argumenty jednej strony:
- drzewa są za duże, więc w razie wichury zagrażają bezpieczeństwu,
- ocierają się o elewację budynku,
- spadające gałęzie rysują samochody,
- pylą, brudzą,
- nie wiadomo czy nie są uszkodzone w środku,
- zacieniają mieszkania,
- zapychają rynny.

Argumenty drugiej strony:
- to jedyny przyjemny cień w okolicy - tym razem cień jest argumentem na plus,
- obniżają temperaturę powietrza - dookoła sam beton, więc powietrze okropne,
- produkują tlen,
- zbierają zanieczyszczenia (w okolicy bardzo się kurzy),
- skoro nie wiadomo czy nie są uszkodzone w środku, to nie ma powodu zakładać, że są,
- zapchanie rynny się czyści.

Coś czuję, że konsensusu nie będzie...

środa, 10 lipca 2019

Zająć się swoimi sprawami

Standardem w naszych czasach jest narzekanie na brak czasu :) Kiedy proponuję koleżankom jakiekolwiek atrakcje, aktywności, wyjazdy, wypady, itd. słyszę, że sorry, chciałyby, ale nie mają czasu, bo... dzieci, rodzina, praca, zwierzęta, pranie, prasowanie, gotowanie, sprzątanie, ogródek, remont, itd. Zawsze jest coś ważniejszego od miłego spędzenia czasu, od zrobienia czegoś dla siebie.

Ja zawsze starałam się tak organizować zajęcia i obowiązki, żeby coś zostawało dla mnie. Dopiero wczoraj wieczorem dotarło do mnie, że mi go brakuje. Po przemyśleniu sprawy doszłam do wniosku, że to dlatego, że ogarniam za dużo rzeczy za innych. Wysyłając dziecko na obóz, organizuję wszystko za całą grupę z naszej miejscowości, która się tam wybiera. Co chwilę koresponduję z organizatorami i innymi rodzicami. Pomagam 2 koleżankom w "pilnych" sprawach, które im wypadły i nie bardzo wiedziały jak pokonać kilka przeszkód. Na pewno dałyby radę, ale zawsze korci zrzucenie części rzeczy na innych. Kłopoty we wspólnocie? Inni narzekają, ale "nie mają czasu się zaangażować", no dobra, załatwię. I jeszcze kilka innych spraw. A skutek jest taki, że nie mam czasu dla siebie.

Dobrym zwyczajem jest więc w życiu zajmowanie się swoimi sprawami, bo jak już człowiek pokaże, że coś tam potrafi i może coś zrobić, to umarł w butach. Zaczną się prośby i zacznie się brak czasu. Muszę pozbyć się nieswoich problemów.

środa, 10 kwietnia 2019

No to jestem

No to jestem. Przeniosłam tu bloga z bloxa i mam nadzieję, że będzie się dobrze pisało.

Witajcie :)